Recenzja #7 “Conjuration” Talia Felix
Po operacji oczu nie miałem zbyt wiele czasu na czytanie (ani aby wiele możliwości). Jednak czym byśmy byli, gdyby nie chociaż kilka stron dziennie do przeczytania. Dlatego aby nie obciążać wzroku wyciągnąłem książkę, którą kiedyś zacząłem, ale nie skończyłem. Przed Państwem Talia Felix i niemożliwe do wykonania (jak na te czasy) zaklęcia.
O Talii Felix
Talia Felix jest niewątpliwie autorką, która zasługuje na o wiele większą poczytność. Już niejednokrotnie w swoich książkach pokazała, że ma naprawdę olbrzymią wiedzę o magii. Nie tylko o hoodoo, którym zajmuje się na codzień, ale chociażby o magii salomonicznej. Nawet takie autorytety, jak Aaron Leitch, powołują się na nią. Co w Talii Felix jest takiego niezwykłego? Ano przede wszystkim ogrom informacji. Każda książka od niej jest pełna wiedzy. Czytałem już cztery jej książki i z każdej wyniosłem coś nowego. Widać, że autorka przed napisaniem książki robi olbrzymi reaserch. Również język za pomocą którego pisze sprawia, że książki czyta się bardzo łatwo i z wielkim zaangażowaniem
Ewolucja magii
“Conjuration…” to książka o tym, jak ewoluowała magia ludowa. Temat niezwykle interesujący, bo pokazuje nie tylko sam proces, ale i to, ile w rzeczywistości potrzebne jest do wykonania uroku. Wielu obecnie twierdzi, że aby wykonać skuteczne zaklęcie, należy posiadać wiele składników i znać rozmaite modlitwy. Talia Felix przychodzi do nas i mówi: “nie!”. Obserwując zaklęcia sprzed ok. 200 lat, możemy łatwo wybadać, że dawniej, aby wykonać zaklęcie, używano dosłownie tego, co było pod ręką. Jednak nie brakowało i takich, za które obecnie odsiadywalibyśmy wyrok. raczej nikomu obecnie nie przyjdzie do głowy, aby zrobić sobie amulet z małego palca nieboszczyka. Nawet przez myśl Wam do nie przejdzie, prawda? PRAWDA?
Zaklęcia nadal do wykonania
Ale nawet jeśli spora grupa zaklęć wymaga ogromnego ryzyka i trudnych do dostania składników, Talia Felix opisuje kilka czarów prostych do wykonania. Część z nich pochodzi ze znanych źródeł, jakimi są “Klucz Salomona”, “6 i 7 Księga Mojżesza”, czy “Pow-Wow”. Zakładają one np. wykonanie srebrnego talizmanu, na którym pokazany jest mężczyzna siedzący na krześle z Wagą. Szkopuł polega na tym, że talizman musi zostać wykonany w odpowiednim czasie astrologicznym. Jest to więc zaklęcie, które nie pochodzi z “oryginalnego” hoodoo, a jednego z grymuarów, które do hoodoo zostały zaimplementowane. To np. pochodzi z Picatrixa. Na szczęście zaklęcia są również naprawdę proste. Np. aby zapewnić sobie szczęście w biznesie należy codziennie po przebudzenie umyć twarz wodą z cukrem. Te dwa, skrajne przykłady świetnie pokazują różnice między magią “wysoką i niską”, oraz podkreślają, jak bardzo hoodoo jest niejednolite.
Źródła warte poznania
To, co należy oddać autorce to bogactwo bibliografii. Gdy Talia o czymś wspomina, nie robi tego po to, aby pokazać, że wie i umie. Daje nam tytuł książki, w której możemy doczytać resztę. I tak oto, oprócz swoich książek poleca również do zapoznania się dzieła współczesne i grymuary. Nie zabrakło oczywiście znanych nazwisk Josego Leitao, Jeffreya Andersona, H. Hyatta, Zory Hurston, cat yronwode, czy Mathersa. Po lekturze tej książki Wasz stos książek do ogarnięcia powinien urosnąć tak dwukrotnie. Człowiek uczy się całe życie, a Talia Felix tylko dokłada mu materiału.
Trudna do ocenienia
Powiedzmy sobie szczerze: książki nie da się ocenić w kategorii użyteczności. Części zaklęć po prostu nie da się obecnie zrobić, a reszta jest na tyle prosta, że jeśli ma się odpowiednie zioła, lub materiały, można szaleć. Jednak główną wartością tej książki jest pokazanie, jak magia się zmienia. Jeszcze nie tak dawno temu otwarcie mówiło się, że nic tak dobrze nie odstrasza złych czarów, jak trzymanie przy sobie kości zmarłego. Znajdziecie takie porady w którejś ze znanych obecnie książek? Między innymi dlatego Talia Felix jest dla mnie tak wartościową autorką. Nie zasłania się ona gadaniem o konsekwencjach, nie straszy skutkami zaklęć, a zamiast tego mówi prosto: to wyglądało kiedyś tak, a tamto tak. Moim zdaniem jest to bardzo wartościowa książka, jeśli szczerze interesuje Cię ludowa magia. Szczególnie ta z Ameryki. Jeśli nie, obawiam się, że możesz nie znaleźć tu dla siebie zbyt wiele. Ja osobiście serdecznie polecam!
Jeśli jednak szukacie zaklęć prostych, ale skutecznych, to w ostatnim odcinku mojego podcastu, podzieliłem się kilkoma, związanymi z miłością 😉