Recenzja #3 ”Clavis Goetica”
Książka ponad podziałami na lewą i prawą ścieżkę. Tłumaczy nam, czym jest klucz do Podziemi i jak go przekręcić. Jak traktować duchy, które większość uważa za “niskie”, czy nawet “niebezpieczne”. Frater Acher w ”Clavis Goetica” za pomocą badań historycznych udowadnia nam, że pracując z tymi duchami, możemy wznieść się wysoko w naszym rozwoju duchowym i człowiczeństwie. Piękne ilustracje, potężna dawka historycznej wiedzy i prawdziwa magia.
Wstęp do Goecji
Dwa tygodnie temu zrecenzowałem dla Was książkę, która opisuje – jak wygląda tradycyjna magia salomoniczna. ”Clavis Goetica” zagląda jeszcze głębiej, niż wcześniej wspomniana lektura. Analizuje ona starożytne korzenie tego, co obecnie znamy jako Goecja i udawadnia, że pochodzi ona z zachodniego szamanizmu. Autor tłumaczy nam słowo “goes” jako mieszkańca grobu, lub “skull-speakera”, czyli osobę, która potrafi rozmawiać z czaszką. Dla tych, którzy nie są zaznajomieni – w magii mamy wiele rytuałów, które polegają na przypisaniu do czaszki ducha, a następnie rozmowy z nią, w celu uzyskania odpowiedzi. Frater Acher opowiada nam, dlaczego “goes” zostało zastąpione perskim “mage”. Jest to solidna powtórka z historii greckich polis. Termin “goes” mógł wziąć się od grec. czasownika “goao”, czyli opłakiwać. Termin ten pojawia się w kontekście uroczystości pogrzebowych. Polega on na zaangażowaniu osób żyjących w przejście zmarłego “na drugą stronę”. W tym celu mężczyźni mieli wychwalać dobre cechy zmarłego, a kobiety lamentować.
Cechy praktyka Goecji
”Clavis Goetica” udawadnia nam, że nazwa rzemiosła – goeteia wywodzi się z osobowości praktyka, a nie na odwrót. Pierwszym, pierwotnym zadaniem goetei miało być ustanawianie i utrzymywanie granic między królestwem żywych, a umarłych. Autor rozróżnia duchy, które można napotkać na swojej drodze. Mogą to być Daimony, lub bogowie Theoi. Daimony miały się różnić od theos intymnością swojego związku z ludźmi. Mogą być pomocnicze, lub destukcyjne. Mogą opętać człowieka, lub być przez niego kontrolowane. Praktyk Goecji miał porozumiewać się z tymi duchami, aby spełnić zadanie, o którym wspomniałem. W tym celu schodził podczas transu do poziemnego świata duchów – świata chtonicznego.
Współczesne spojrzenie na Goecję
Choć obecnie Goecja kojarzy nam się raczej z przyzywaniem demonów, autor uznaję ją za sztukę i umiejętność kontaktu z duchami ziemi. Tłumaczy nam, że sztuka jako taka, nie zna pojęcia czasu i przestrzeni. Dlatego jesteśmy w stanie porozumiewać się z duchami chtonicznymi. Jednak ta wiedza wymaga od nas kontaktu i nauki ze strony duchów. Aby to osiągnąć musimy potrafić chociażby wychodzić z ciała. Jest to podstawowa, szamanistyczna umiejętność. Za dobre źródło wiedzy i treningu magicznego, autor podaje Quareię. Jest to strona, która zawiera darmowy “kurs” umiejętności potrzebnych do praktykowania magii.
”Clavis Goetica” informuje nas, że pracować należy w miejscu oddalonym. Autor robił to u podnóża gór. Nawiązuje w ten sposób do greckich goetów. Tłumaczy on, że “magia jest wpleciona w materię”, dlatego należy udać się do miejsca, w którym mogą znajdować się interesujące nas duchy. Daje nam kilka dobrych wskazówek na temat pracy z duchem, czy na temat zachowania się przy duchach nieznanych. Jednocześnie daje jasno do zrozumienia, że jest to praca z królestwem podziemnym, a więc i ze zmarłymi. Goes jest więc sprzymierzeńcem śmierci.
Starożytna Grecja i Kołobrzeg
Ciekawą częścią książki są nazwiązania do artystycznego wyobrażenia pracy goety i śmierci. Jako jeden z przykładów autor wymienia Epitafium Siverta Grantzina. Dzieło to znajduje się w katedrze w Kołobrzegu. Jest to o tyle ciekawe, że obraz ten jest przecież… pogańską wizją. Kościotrupy wychodzące z grobów, chwytające za narzędzia i oręż nijak się mają do katolickich wierzeń. Może jest to pomniejszy dowód, łączący goeteię i Dzień Zaduszny?
Z ”Clavis Goetica” dowiadujemy się chociażby, jak wyglądają praktyki nekromantyczne w PGMach. Nie wymagają one zbyt wielu narzędzi i nie są wybitnie skomplikowane. Autor w ten sposób wskazuje nam, że najwięcej wiedzy zyskamy od duchów bezpośrednio. Wspomina on również o słynnej utisecie.
Johannes Beer i kefalomancja
Frater Acher poświęca również sporą część swojej pracy postaci Johannesa Beera ze Świdnicy, oraz kefalomancji, czyli wróżenia z czaszki. Postać Beera została nazwana przez Achera pierwszym białym magiem. Wiemy, że studiował czarne sztuki w Krakowie, oraz że miał otrzymać od duchów księgę – Liber Obedientiae. Był on człowiekiem, który – według legendy – podczas przemierzania lasów, potrafił złączyć swój umysł z ziemią i wejść w jej głąb. Dzięki czemu mógł nawiązać kontakt z duchami chtonicznymi. Jednak zamiast zawierać z nimi pakty, opowiadał im o Boskim Świetle. Szanował duchy, które poznawał i zamiast przyjmować od nich moc – uczył je i wyciągał z nich Ducha Świętego, pomagając w rozwoju.
”Clavis Goetica” zawiera również bardzo bogatą część o pracy z czaszkami, jednak ze względu na charakter tych przedsięwzięć, nie będę przybliżał szczegółów 😉 Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej – gorąco zachęcam Was do lektury 🙂