zdrowie psychiczne w ezoteryce

Zdrowie psychiczne, a ezoteryka

W swoim zawodzie ściągam depresję telepatycznie w dwie sesje“. Takie słowa ostatnio przykuły moją uwagę podczas scrollowania jednej z ezogrupek na Facebooku. Była to odpowiedź na posta, który w swojej treści brzmiał mniej więcej tak: “od kilku tygodni nie radzę sobie, nie wiem, co zrobić z życiem, mam chyba depresję”. Pomyślałem: ok, spójrzmy co jeszcze mądrego radzą “wiedźmy”. Wszedłem w komentarze i moim oczom ukazał się istny wodospad mądrości ludowych, takich jak: “kup kwarc różowy, zapal białą świecę i afirmuj miłość“, “nie smuć się“, albo “nikt Ci nie pomoże, bo musisz wziąć się w garść!”. Uroczo, prawda? Oczywiście komentarze typu: “zgłoś się do psychiatry/psychologa/terapeuty” również się pojawiały – mamy XXI wiek! Jednak niknęły one w tłumie przytoczonych przeze mnie porad.

Chcę poruszyć w tym pierwszym wpisie na moim blogu temat mało pociągający, ale jakże ważny – zdrowie psychiczne, a ezoteryka.

Czy to na pewno XXI wiek?

Martwi mnie, że w roku 2022 musimy nadal udawadniać, że zdrowie psychiczne jest tak samo ważne, jak zdrowie fizyczne. Tak samo martwi mnie, że wciąż dochodzą do nas słuchy o stygmatyzacji osób, które chorują psychicznie, że do specjalistów czeka się w długich kolejkach, że brakuje psychologów w szkołach, czy że system edukacji w ogóle nie zakłada czegoś takiego, jak nauka dbania o psychiczny dobrostan. I chociaż na większość tych rzeczy nie mam wpływu, to mam głęboką nadzieję, że po lekturze tego tekstu, chociaż część osób, które obracają się w ezoterycznym środowisku spojrzy na ten temat nieco inaczej, a osoby, które proponują kryształy na depresję zastanowią się dwa razy, zanim napiszą głupoty.

Nie jestem psychologiem. Lekarzem też nie. Jestem tarocistą. I ja wiem – “co ty możesz o tym w ogóle wiedzieć, po co o tym mówisz?” – pomyślicie. Wiem też, że pewnie spora część z Was pomyśli, że robie sobie antyreklamę, bo przecież o wiele łatwiej byłoby mi wrzucić w cennik rytuał na poprawę zdrowia psychicznego, niż toczyć bój z “Januszami ezoteryki”, ale nie możemy być obojętni wobec tego nasilającego się problemu. Tak – od ponad dwóch lat obserwujemy wzrost zainteresowania ezoteryką. Dzieje się tak za sprawą chociażby TikToka, na którym wiele “ezo” treści jest wątpliwej jakości. Wróżki, tarociści, czy samozwańczy szamani rosną nam jak grzyby po deszczu i niestety większość z nich problem, o którym piszę bagatelizuje.

Nie chce toczyć boju ze środowiskiem nastawionym na anty do medycyny. Jako syn pielęgniarki byłbym po prostu nieobiektywny 😛 Proszę Was tylko byście pamiętali:

Medycyna nie zawsze działa, ale nie jest to powód, aby stawiać ją niżej, niż ezoterykę. Wszak na tę drugą nie ma żadnych dowodów

Jeśli uważasz, że kwarc, czy selenit pomaga Ci oczyścić umysł – ok! To Twój umysł, nie mój. Jeśli uważasz, że poznałaś/eś partnera, ponieważ kupiłaś/eś kwarc różowy – gratulację! Niech Wam się szczęści! Jeśli jednak uważasz, że nie musisz iść na terapię, czy do psychiatry, bo kupisz kryształ, a choroba minie – tu muszę interweniować, zanim po prostu zrobisz sobie krzywdę. Depresja to choroba. Choroba wymaga leczenia. Koniec przekazu.

Klient i Tarocista

Jeśli pracujesz jako tarocista i przyjmujesz klientów na porady to wiesz, że nie jest to wbrew pozorom łatwa praca. Sesje bywają intensywne, pełne emocji i potrafią długo zapisać się w pamięci. Może to mieć swoje konsekwencje i odbić się właśnie na Twoim zdrowiu psychicznym. Jeśli to się zacznie – nie bój się sięgnąć po pomoc. Serio, ezonet to strasznie toksyczne środowisko, nie zdziw się więc, jeśli któregoś dnia wyczerpana/y pomyślisz sobie: “potrzebuje pomocy”. Pamiętaj: Twoje zdrowie psychiczne jest o wiele ważniejsze, niż możliwy rozwój ezoteryczny.

Jeśli jesteś potencjalnym klientem i zmagasz się z np. długotrwałym obniżeniem nastroju i zastanawiasz się nad skorzystaniem z tarota podpowiem Ci – zrobisz lepiej dla siebie, jeśli pójdziesz od razu do psychiatry, czy terapeuty. Nie masz się ani czego wstydzić, ani czego bać! Idziesz do eksperta, który kończył studia i szkolenia po to, żeby pomagać. Zaoszczędzisz masę czasu. Dobry tarocista i tak zaproponuje Ci wizytę u psychiatry. Niedobry – rytuał na polepszenie zdrowia psychicznego i nawet słowem nie wspomni o lekarzu, czy terapeucie. 

Jeśli jednak Twoja historia potoczyła się inaczej i najpierw pojawiłaś/eś się w gabinecie wróżki to pamiętaj – absolutna większość z nas nie ma wykształcenia medycznego. Nasze zdrowotne porady mogą się obijać o ogólniki, albo o brak odpowiedzi. Często jest tak, że odmawiam wróżb na zdrowie, ponieważ zwyczajnie brakuje mi wiedzy na ten temat. Nie jestem lekarzem i zapewne nigdy nim nie będę. Nie spodziewaj się więc, że po wizycie, czy rozmowie u mnie, wyjdziesz z receptą i wiedzą na temat dawkowania kryształów, czy świec. To nie ten gabinet. Jeśli Twoja wróżka/wróż udziela Ci porad zdrowotnych bez dyplomu zastanów się, czy to na pewno dobry pomysł, aby ufać takiej osobie. Wiesz, studia medyczne, rezydentura, czy szkolenie terapeutyczne trwa tyle, ile trwa nie bez przyczyny.

Jestem daleki, od zabraniania czegokolwiek komukolwiek. Nie zabiorę Ci kryształów 🙂 Jeśli twierdzisz, że dzięki nim masz się lepiej – no to bardzo dobrze! Pomyśl jednak nad tym, co napisałem. Może wizyta u lekarza nie jest wcale niczym złym? Wszak chodzi tu o Ciebie, Twoje zdrowie i dobre funkcjonowanie. A nóż upewnisz się tylko, że wszystko gra. Albo: unikniesz katastrofy.

Wbrew przekonaniom – nie jesteśmy szurami

Wiem, że dla wielu osób ezoterycy pozostaną szurami spod foliowej czapeczki, jednak musimy zadbać o to, żeby nam pod tą czapeczką funkcjonował zdrowy mózg. Wbrew pozorom i temu, co o nas mówią, to bardzo ważne w ezoteryce. Jest to bowiem takie zainteresowanie, czy też styl życia, który zakłada wiarę w duchy, energie, bogów itp. Bardzo łatwo jest się tutaj pogubić, zbłądzić, czy dosłownie oszaleć. Jeśli pracujesz z kartami i masz dziennie kilku klientów, którzy przychodzą do Ciebie z problemami, dbaj o higienę psychiczną najlepiej, jak możesz.

Wielu ezoteryków wyznaje pokrętną zasadę, że moc, która jest w nas samych wystarczy, aby pokonać każdą chorobę, czy przeciwność losu. Nie słyszałem jeszcze o ezoteryku, który dostał nagrodę Nobla, czy też stał się ogólnoświatowym autorytetem, bo odkrył, jak poradzić sobie z każdą isntniejącą chorobą. Wydaje mi się, że jest to raczej coś w rodzaju sloganu reklamowego, który powiedzmy sobie szczerze, może wyrządzić więcej złego, niż dobrego.

Tarot, a zdrowie psychiczne

Wyjaśniliśmy sobie już to, co najważniejsze. Jednak moja strona i blog pozostają związane z ezoteryką, muszę więc dodać tutaj trochę magii. Zstanówmy się chwilę, jakie karty w Tarocie mogą mówić o tym, że to czas, aby wybrać się do specjalisty w zakresie zdrowia psychicznego. Dla mnie będą to Księżyc, Wisielec, Czwórka i Siódemka Kielichów. 

Księżyc – chyba zawsze kojarzy się ze zdrowiem psychicznym. Archetypy, dwie natury, iluzoryczność, lękliwość, problemy z zaklimatyzowaniem się, z relacjami. Prawie zawsze ta karta mówi mi, że podłożem obecnych problemów jest tajemnica, lub właśnie zdrowie psychiczne.

Wisielec – w tarocie prawie zawsze zwraca mi uwagę na kondycję psychiczną, uzależnienia. To karta, która mówi, że nasz klient stoi w miejscu, jest zawieszony w przestrzeni, czas mu ucieka, a on nie jest w stanie nic zrobić. Cały świat wydaje mu się być wytrącony z porządku, a on sam dryfuje w swoich myślach, pogrążając się w nich, zatracając

Czwórka Kielichów – niezadowolenie, znudzenie, brak satysfakcji z życia, ciągłe zastanawianie się nad jego sensem, wyczerpanie psychiczne

Siódemka Kielichów – dezorientacja, problemy z decyzyjnością, poczucie jakby świat był bytem, na który nie mamy wpływu, a my to oderwany element

Kartą, która zaś mówi mi o psychoterapeucie jest zwykle Kapłanka.

Na zakończenie podsyłam Wam osobę, dzięki której możecie dowiedzieć się więcej o zdrowiu psychicznym, psychologii, czy terapii w bardzo sympatyczny i przystępny sposób. Prowadzi swój własny podcast, oraz Instagrama, który szczerze jest jednym z moich ulubionych kont. Odsyłam Was do Asi Gutral po wiedzę i przeświadczenie, że prosić o pomoc w kryzysie to żaden wstyd, a powód do dumy.

Zostawiam Was z myślą i hasłem: Odstaw kryształy i kamienie – zacznij leczenie!

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *