Jakie książki warto przeczytać o magii hoodoo?

Spełniając obietnicę, złożoną Wam w moim podcaście – przedstawiam zbiór książek, które mogą ułatwić zapoznanie się z afroamerykańską magią ludową. Są to głównie książki, które mam w wersjach fizycznych. Osobiście uwielbiam zapach papieru i żaden Kindle, czy plik pdf mi tego nie zastąpi. Prezentowane przeze mnie lektury zawierają w sobie zarówno teorie, jak i praktykę. Osobiście polecam zacząć od pierwszej pozycji, a następnie przeczytać dwie kolejne. Polecane przeze mnie książki o hoodoo są świetnym wprowadzeniem, napisanym przez bardzo doświadczonych autorów.

Absolutny must have – “Old Style Conjure” od Starr Casas

Nie mam wątpliwości. Ta książka to jedno z najlepszych wprowadzeń do hoodoo. Autorka posiada dziesiątki lat doświadczenia. Wychowywała się w domu, dla którego magia była czymś naturalnym. W swoich dziełach często porusza ona temat tego, jak została wychowana i jakich praktyk uczyły ją kobiety. Od wielu lat Mama Starr jest nie tylko zawodową zaklinaczką, ale również istnym “hoodoo coachem”. który chętnie dzieli się wiedzą ze swoimi uczniami. Zarówno prywatnie, jak i przez słowo pisane. W tej ledwie 220 stronicowej książeczce mamy wszystko, jeśli chodzi o podstawy hoodoo. Od informacji, skąd się wzięło, przez wiadomości na temat duchów i ziół, aż po tradycyjne i bardzo proste ludowe remedia na różne przypadki. Styl Starr Casas charakteryzuje się prostotą. Jej książki są zawsze pisane prostym i przejrzystym językiem, bez zbędnych ozdobników. Przez to mamy wrażenie, jakbyśmy słuchali naszej babci, a nie czytali. Pozycja obowiązkowa dla tych, którzy chcą zacząć, lub uporządkować swoją wiedzę!

“Zielona Biblia” magii hoodoo

Wielokrotnie polecana przeze mnie catherine yronwode popełniła swojego czasu książkę – “Hoodoo Herb and Root Magic”. Książkę możnaby powiedzieć przełomową, bo zawierającą około 750 ludowych, tradycyjnych zaklęć hoodoo, które mogą zostać rzucone, przy pomocy opisanych w niej ok. 500 ziołach i curio. Znajdziemy tu wszystko! Od przepisów na oleje, kadzidła, przez sposoby wykonania poszczególnych zaklęć, aż po składniki na tworzenie Mojo bags, które opisałem w tym poście. Książka ta zawiera różne rodzaje magicznych uroków. Możemy tu uświadczyć zarówno czarów miłosnych, jak i pieniężnych, czy nawet silnych klątw. Najlepsze według mnie w tej książce jest to, że podaje ona łacińskie i ludowe nazwy dla poszczególnych ziół. Jest to o tyle przydatne, że w hoodoo niektóre rośliny mają swoje własne nazwy i nie każdy gatunek tejże rośliny będzie nadawał się do konkretnych czarów. Jeśli myślicie poważnie o praktyce hoodoo to cat przychodzi Wam z bardzo dużą pomocą.

Święci, prorocy, magia i Starr Casas

Podium zamyka nam kolejna książka od Starr Casas. Tym razem będzie to “Working the Root”, które w szczególności polecam tym, którzy są zainteresowani bardziej katolickim podejściem do hoodoo. Przede wszystkim znajdziemy tu sposoby pracy z kilkoma prorokami, takimi jak Mojżesz, czy Salomon, a także ze świętymi, jak Matka Boska, Św. Piotr, czy Św. Marta. Zaklęcia opisane tutaj dokładnie wskażą nam, jak magia wygląda w afroamerykańskiej praktyce ludowej i jak czarować efektywnie. Zawiera ona 300 stron samej praktyki. Nie uświadczymy tu zbyt dużo historii, czy opowieści. Jest ona skierowana do praktyków, dlatego polecam łączyć tę książkę z “Old Style Conjure”. Połączenie tych lektur będzie niezwykle korzystne dla tych, którzy chcą czarować w domu, na domowy użytek.

Hoodoo Sen Moise

Bardzo dobrą książką wprowadzającą jest “Working Conjure” od Hoodoo Sen Moise’a. Szczególnie warto się nad nią pochylić, gdyż wbrew XXI wiecznej opinii, że trzeba wszystkich kochać i wydzielać z siebie brokat – autor przekonywał, że hoodoo powstało m.in. po to, aby karać wrogów. Uczył on, jak czarować “obiema dłońmi”, czyli zarówno w sposób błogosławiący, jak i przeklinający. Krótka, bo ledwie 200-stronicowa, ale bardzo treściwa. Gotowe receptury na czary finansowe, miłosne i klątwy są naprawdę bardzo skuteczne. A dzięki zastosowaniu prostego doboru składników jesteśmy w stanie łatwo skompletować rzeczy do czarów. Na specjalne wyróżnienie zasługuje zwrócenie czytelnikowi uwagi na to, jak ziemia potrafi zasilać czary i jak ją wykorzystywać w magii.

Hyatt w wersji mini

Na moim Instagramie już kiedyś recenzowałem tę książkę. Mowa oczywiście o “Rootwork” autorstwa Tayannah Lee McQuillar. Polecam ją w szczególności dla tych, którzy raczej nie biorą hoodoo na serio, nie chcą się nim zajmować, ale chętnie dowiedzą się czegokolwiek. Jest ona bardzo szczupłą lekturą. Zawiera mało informacji o historii, czy pochodzeniu poszczególnych elementów magii ludowej. Zdecydowanie najmocniejsza strona to jej druga połowa, czyli gotowe zaklęcia, pochodzące głównie (lub tylko) z encyklopedii Harrego M. Hyatta. Jeśli słuchaliście mojego podcastu o hoodoo to wiecie, że Hyatt raczej czarodziejem był marnym – o ile był chociaż trochę – a jego opisy budzą sporo zastrzeżeń. Nie mniej jednak encyklopedia Hyatta to kamień węgielny w opisie hoodoo i warto mu się przyjrzeć, np. poprzez szkło powiększające w postaci opisanej przeze mnie książki McQuillar.

Kontrowersyjna Denise Alvarado

Na temat tego, czy książki Alvarado należy brać w 100% na poważnie mogę się rozwodzić przez długi, długi czas. Nie pozostają jednak wątpliwości, że lektury typu “Voodoo Hoodoo Spellbook” są bardzo cennym elementem mojej biblioteki. Chociażby przez wzgląd na opis wielu receptur, które w porównaniu np. ze Starr Casas wydają się bardzo “fancy”. Warto na pewno zwrócić uwagę na jej dzieło o Marie Laveau, bo stanowi dobre źródło wiedzy na temat praktyk dewocyjnych i tego, jak duch może zasilić naszą pracę. Stanowczo namawiam do nieprzykładania uwagi do opisów duchów Loa, ponieważ jest to niebezpieczna praktyka, tylko dla wtajemniczonych i inicjowanych. Alvarado może nam za to dostarczyć ciekawych metod pracy i inspiracji.

Wydawnictwo “Lucky Mojo”

“Lucky Mojo”, czyli firma dowodzona przez catherine yronwode posiada własne wydawnictwo, sprzedające małe, 96-stronicowe książki na tematy praktycznej magii hoodoo. Niestety, są one bardziej reklamami produktów, niż przepisami od A do Z. Każda książeczka zawiera historie zaklęć i informacje jak używać np. olejów, czy kadzieł, jednak bez podawania przepisów na nie. Dlatego nie uważam tych książeczek za najlepsze źródła wiedzy, ale raczej za ciekawostki, z których warto od czasu do czasu zasięgnąć. Szczególnie moje serce skradły książki o papierach petycyjnych, Biblii, czy zaklęciach w pojemnikach. Ich cena jednak (9 dolarów za sztukę) sprawia, że dużo rozsądniej byłoby kupić w tej cenie 2, czy 3 pożądniejsze lektury, np. te wspomniane już wyżej. A skoro już mowa o własnych wydawnictwach…

Old Style Conjure, ale 25$ sztuka

Absurdalnie drogie książki (i trudno dostępne) wydaje wspomniana już kilkukrotnie Starr Casas za pośrednictwem swojej strony internetowej. Tematy przez nią poruszane są szalenie ciekawe. Sam dorwałem się tylko do dwóch książek. Nie udało mi się niestety na ten moment przekonać Mamy Starr, aby spróbowała wypuścić je w wersjach pdf. Jeśli jednak mieszkacie w Stanach i uda Wam się zakupić jej książki, to w 100% polecam. Są tam bardziej wyszczególnione informacje na konkretne magiczne tematy.

Inne książki i książeczki

Do innych źródeł mogę z pewnością zaliczyć króciutkie książeczki z serii “Guides to the Underworld” od Hadean Press. Część z nich poświęcona jest duchom, które możemy znaleźć w hoodoo i zawierają metody pracy z nimi. Największą ich zaletą jest to, że można je łatwo kupić w wersji online. Polecam również książki takich autorów jak Jeffrey E. Anderson, czy Tony Kail, którzy w swoich dziełach opisują historię, opowieści i folklor. To właśnie na tych bazach jesteśmy w stanie wytworzyć sobie prawidłowe pojęcie na temat afroamerykańskiej magii ludowej, którą znamy jako hoodoo.

A jeśli jesteście ciekawi, co ja czytam w wolnym czasie z zakresu hoodoo i nie tylko – dołączcie do mojego newslettera, w którym będę dzielił się między innymi takimi informacjami!